Kiedy bylem dzieckiem czytalem poradnik grzybiarza i go wachalem, bo ladnie pachnial. Przez pare lat zbieralem grzyby. Jezdzilem sam z rana i przy depresji bylo to nieco trudne. Przed switem wydawalo mi sie ze cos mnie sledzi, albo ze jest w lesie jakis byt. W poludnie bylo lepiej, ale w glowie mialem wciaz strzepki rozmow, urywane fragmenty piosenek. Nie mialem wtedy za bardzo rozrywek, jeszcze wtedy nie pisalem, nie mialem psa, inne czasy. Rodzice zyli