Hej, jest tu kto?
Smutno, pusto, cicho.
Tyle powinnam zrobić, a nie zrobię nic oprócz absolutnego minimum.
Nic się nie stało, ciag dalszy wczoraj.
Nie spałam do 4.00, słuchałam Narrenturm, bo musiałam czymś zająć głowę. Poszłam na zakupy, zrobiłam pranie, podgrzałam ogórkową, poryczalam sobie "bez powodu".
Muszę jeszcze zrobić kotlety na jutro, a potem mam wywalone, to w sumie to minimum.
Powinnam jeszcze poćwiczyć z młodą, ale po wczoraj nie mam siły na nic dodatkowego, na nic wymagającego czegokolwiek nadprogram.
Starsuszek kot chce się przytulać, ale na to też nie mam siły.