No. Ja sprawę domu przerabiałam z 20 lat temu i do dziś za to bekam.
Wtedy myślałam, że jeszcze uda sie wynieść albo się zabiję, więc bardzo to olałam. Dom jest na mnie, bo to była wola mojej babci, ale ile z tego było kwasu... Oczywiście, nie chcialam niczego, tylko żeby mi dali spokój. Moja siostra do dziś ma wąty, a ja mam matkę na głowie.
W każdym razie fakt - większość rodzin jest popierdolona.
Współczuję Ci i oby poszła sprawa jakoś w miarę znośnie dla Ciebie.