Nie powinnam, lecz napiszę - nie każdy na drugim spotkaniu u kompletnie nieznanego psycha wyplakuje swoje największe problemy. Że już nie wspomnę o ludziach z depresja wysokofunkcjinujaca, którzy zabijają się, uśmiechając do ostatniej chwili.
Ludzie są różni, a to, że ktoś żartuje nie musi oznaczać, że wszystko jest ok i traktuje terapię jak darmowa rozrywkę.