Żałuję, że mamy tak mało wspólnych zdjęć. Nie lubił aparatu, te co są to rozmazane, taki fotograf. Mam parę Jego robione z zaskoczenia i przez Jego mamę.
To miała być relacja bdsm a bardzo szybko wyszedł typowy związek. Ironia losu, nie igra się z emocjami i seksem. W żartach mówił Nocny Kochanek zdrajca klimatu. Te Jego zartobliwe zwroty typu ludzkie szczenię na dzieci.
Mieliśmy wspólnie podróżować, został jeden Park Narodowy, zamieszkać, zostać żoną.
I chuj, powtórka z rozrywki. Jak nie samobójca to schorowany mężczyzna.
To, że już nie cierpi i nie będzie/my mieć kolejnych problemów i stresów to gówniane pocieszenie, żadne.
Nie wiem co zrobię dalej, zwali mnie z nóg do łóżka na jakiś czas, odwali czy popełnię samobójstwo. Przy padaczce mam leki, zdarzało mi się przez przypadek wziąć podwójną dawkę i wiem jak reaguję. Nie, nie chcę się otruć tylko otumanić aby ciało nie mogło się bronić. Liczę również na leki przeciwwymiotne.