Byłam w kinie wczoraj jednak. Jakiś paradoks, na święta dostałam książkę z pracy, o kobiecie chorej na raka, wczorajszy film też był z taką treścią. Trudny. To nie jest film na który pójdą tłumy. Tak sobie myślę. Choć z opisu nie wyczytałam takiej fabuły...
Chyba w weekend przebudziłem się ze strasznego snu. Coś o dzieciach. Kiedyś zapisywałam te sny. Aby nie zapomnieć. Mój pierwszy terapeuta byl bardzo zaciekawiony snami. Upatrywał w nich czegoś.
Wracając dziś z pracy, pomyślalam jednak, że mama gdzieś blisko mnie musi być...