Mielismy wczoraj wyjazd do teatru z pracy na sztuke "Golo i wesolo", rozbierali sie ale tylko mezczyzni. Ale wczesniej dostalem alert o burzach, no wiec zerknalem sobie na strone Lowcow burz ktorzy dla naszego regionu wydali " trojke". Zaczal sie atak paniki (zwiazany z tym, ze kiedys przezylem trabe powietrzna w bloku), w latach 90 tych. No wiec zapytalem sie w przerwie czy moge jechac do domu, ale opiekunka sie nie zgodzila, ale powiedzialem ze porozmawiamy. Zaczalem uciekac szukajac jakiegos ustronnego miejsca i schowalem sie za sciana gdzie przykucnalem skulony i dopiero wtedy porozmawialismy. Wrocilem na sale. Caly dzien meczyly tiki nerwowe na twarzy, od kilku dni je mam. Jedyny plus to, ze krzyknalem do jednej z aktorek "do burdelu poszedl", kiedy ta kogos tam szukala. Na co ona: oj nie smieszne. No ale przeciez zarty z lodow, obciagania to gdzie mogl pojsc aktorzyna, no blagam...