Najgorzej jest, kiedy mi się coś skumuluje. Np infekcja i do tego jakis trigger. Efekt dziś - martwica. Wszystko mnie z rana nawalało. Dochodzę trochę do siebie, ale już mnie to ekstremalnie wkurwia. Ludzie wokoło biegają, jeżdżą, a ja na ławce spadakowana dogorywam. Ghr.
Kiedy to się skończy? :/ Ataki paniki niby przeszły, ogólnie objawów mniej, nie śpię już ekstremalnie źle. Ale trigger potrafi mnie spiąć tak, że nie mogę się ruszać.
Dodano wczoraj o 13:56 Wiadomość przeczytana 78 razy