Przykro mi, że cierpisz.
Naprawdę, aż się to czuje...
I nie mam na to żadnej świętej modlitwy, żadnego leku...
Mogę tylko przyznać: widzę, że boli.
Widzę, jak ten ból cię przygniata, jakby chciał cię zabić
I nie mam żadnej rady, która rozwiąże ten węzeł.
Nie wiem, co ci poradzić.
Nie istnieje prosty ratunek.
Po prostu jestem.
I słyszę cię...