dawno nie byłam taka zmęczona...
nawet mój niezwykle wyrozumiały mąż stwierdził dzisiaj,
żebym sobie przypomniała gdzie mieszkam.
owszem - wpadam czasem na godzinę,jak M."niezdalny",
w końcu mamy ..4 koty.
Nikt tego nie planował,słowo.
Józek się przyplątał znikąd,przymruczał i...został.
Dostał budę,ale...grunt to mruczanko na kolanach,
dla dam jest bardzo szarmancki.
a buda stoi i wygląda...okazale.Józek też - szczególnie na kanapie.
Jakoś się wszyscy dogadali,nawet świruska - dzikuska go akceptuje.
Podobno jakies święta za progiem...może ja sie rozchoruję,hmm...
Nie mam czasu na nic...ech...
M.