Oczywiście, w obliczu tylu problemów, nie powinnam się w ogóle interesować tym, jak wyglądam. Ale i tak mi przykro. Całe życie byłam pasztetem, ale żeby nie straszyć wkłądałam ogrom wysiłku. Teraz nie wkładam, więc moja pasztetowość wylazła na wierzch. I wcale nie jest mi lepiej. Wcale nie zyskałam ogromu czasu i poczucia wolności. Czuję się pasztetowo jeszcze bardziej... I jakoś mi źle z tym, że jestem przedwcześnie stara i zupełnie nieatrakcyjna. Beznadziejna umysłowo ani cieleśnie. :/
Dodano wczoraj o 12:32 Wiadomość przeczytana 65 razy