całe życie bujam się z objawami psychosomatycznymi.
wiem że to objawy psychosomatyczne, bo gdyby to były objawy fizycznych chorób, to pewnie bym już umarł. i to kilka razy. trochę się też bujałem po lekarzach i prawie zawsze tłumaczeniem był "stres".
po latach, tak zinternalizowałem śpiewkę "to z nerwów", że nie wiem czy nie przeginam już z drugą stronę.
budzę się z jakimiś dziwnymi zawrotami głowy?
spokojnie, to tylko atak paniki.
napierdala mnie brzuch od kilku dni tak że ledwie mogę się wyprostować?
eh, pewnie jelito nadwrażliwe.
jakieś dziwne problemy z przełykaniem?
pewnie globus histericus
o ileż prostsze byłoby życie, gdyby dało się jakoś łatwo odróżnić czy kolejne dziwne objawy to znowu wynik mitycznego stresu i pewnie samo przejdzie, czy jednak coś poważnego się trafiło i trzeba lecieć po ratunek do lekarzuf...