Ludzie nas nie lubią i nie potrzebują.
Próbuję umówić Mlodego z kimś, to wiecznie inne plany, brak czasu, są osoby, z którymi umawiam się miesiącami. Niby twierdzą, że chętnie, ale zawsze coś. Więc ile razy można zapraszać? Szukam zwykle jakichś ciekawych opcji, żeby zachęcić. Ale też nie pomaga.
Na razie ciężko do domu zaprosić, w tym roku nie ogarniemy tego. Mieliśmy zrobić jakieś szybkie odświeżenie, ale sytuacja w robocie dosłownie zmiażdżyła wszystkich. Może w sierpniu, ale kto wie, co będzie i ile kasy będzie można wydać.
Jak zaprosić ludzi do tego syfu? Ściany w latki, bo podgipsowane. Sterty rzeczy od wyniesienia czy sprzedania. Zawalona łazienka, która próbuje ogarnąć, ale ostatnie 2 tygodnie byłam martwa. W sumie dalej jestem.
Nie dam rady no.