nie byłam jeszcze na cmentarzu u ojca i synka, w zeszły weekend jakaś choroba próbowala mnie dopaść, ale z tego wylazłam jakoś naturalnymi wspomagaczami.
w tym roku będę kwestować dla hospicjum, ale na innym cmentarzu...
przypominają mi się słowa św. pamięci ojca" trzeba pójść na groby, coś porobić, żeby to jakoś wyglądało, położyć gałązki"..
teraz on tam leży sproszokowany, kocham cię tato, pójdę w jakiś dzień i kupie cokolwiek by to jakoś tam wyglądało.. pewnie twoje miejsce spoczynku pokryte jest przez liście, w końcu jesień..
... to już 4 rok..
nie wierzę..