Z jednej strony mi wstyd, że mamy taki syf i rozpad w chacie. Z drugiej jednak nie mam ani czasu, ani tym bardziej siły zapierdalać na szmacie. Ogarniam to, co wg mnie konieczne, ale kiedy przychodzi weekend, trudno mi odpuścić plener w imię mycia podłóg, okien i sprzątania piwnicy.