Ja wiem, że to mój zryty baniak robi takie akcje, ale teraz zastanawiam się po uj mi to wszystko było? Mam swoje prywatne problemy, mam dziecko z niepełnosprawnością wymagające stałej terapii, jej przyszłość, spędza mi sen z powiek, ale co tam zamówię jeszcze te ujne prezenty na Mikołaja, ogarnę, i uj z tym, że moje dzieciaki chore i kto wie, czy do piątku wyzdrowieją. A teraz jeszcze pretensje i sraczka czy to dojedzie, bo pomimo zamówienia z samego rana i niby gwarancji dostarczenia na następny dzień, nic się u nich nie ruszyło. Już i do nich pisałam i dzwoniłam, ale kobita oprócz stwierdzenia, że postarają się wysłać jutro z samego rana, bo mają bardzo dużo zamówień, żadnych gwarancji nie daje. I pewnie czeka mnie kolejna zarwana nocka, choć i tak już mało śpię, bo albo nie zasypiam, albo się budzę nad ranem.
I tak, wiem, że to pierdoła, a i tak się tym na maksa stresuje, od rana jestem cała sztywna, zmasakrowana.