Jestem na innym oddziale, trzymają mnie tu na koktajlu uspokajających i nasennych, więc czas rozpływa się szybko, bez treści, bez zajęć. Nie czuję się źle, ale też nie czuję nic, jakby wyłączyli we mnie resztki istnienia. Została tylko cicha niewiadoma: kiedy wreszcie wypuszczą mnie do domu.