Był obchód lekarski w tym domu bez klamek, siedzieli nad moim łóżkiem jak nad rozgrzebanym trupem i mówili: wypuścimy cię, jak przestaniesz brać leki. A ja się pytam w myśli: czy oni mają rozum czy tylko białe fartuchy? Przecież gdybym mógł chodzić po świecie bez tych tabletek, to nie spałbym w tym grobowcu, gdzie nocą pielęgniarki i myśli gryzą człowieka na zmianę.
Nie wiem, kiedy mnie wypuszczą z tego psychiatrycznego więzienia dla zbłąkanych dusz. Czas tutaj nie płynie, tylko gnije, a dni zlewają się w jedną szarą breję. Dużej nie dam rady... Poddaję się... Może wreszcie się ....... Bo już mam dość pobytu w szpitalach łącznie 7 miesięcy jestem zamknięty.
Koniec z tym