tydzień w bieszczadach z takim widokiem...cisza spokój zero sąsiedztwa, domek najwyżej położony pod lasem.. bajka, płakałam jak przyjechałam że wzruszenia że tam tak pięknie i płakałam.jak wracałam, bo to mieszkanie w bloku po tym wszystkim to jakieś nieporozumienie....kretynki na dole.juz nie ma, ale niesmak pozostał i złe wspomnienia ..
Chcę się z stąd wynieść choćbym musiała wziąć kredyt