Terapeutka odmówiła na jutro wizytę. Jest chora Pierwszy raz odkąd tam chodzę. Zmartwiło mnie to bardzo, czekałam już na to spotkanie. Ubiegły tydzień był tak wyjątkowy. Tyle się wydarzyło. Też tyle wzruszeń. Przeżyć. I jeszcze doszedł do tego dzisiejszy dzień... Zdążyłam się już troche ogarnąć. Ale... potrzebowałam rozmowy. Innego spojrzenia. Poczekam... Pewnie napisze nie raz...
Gdy patrzę teraz na dzisiejszy niepokój ... dostrzegam jak błogie były ubiegłe dni... Chciałabym tam wrócić. Choć na chwilę. Jak znajdowałam pomimo wszystko spokój. Jak dawałam zrozumienie sobie. Ja potrzebuję Goblinów do wracania do przeszłości ... Już kiedyś dostrzegłam taki mój sposób myślenia ...
Wcale to dziś nie przepadło. Właśnie dziś znów muszę to dla siebie zrobić. Szczególnie dziś... Zaopiekować się sobą. Ale jednak kłóci się to z czymś innym. Z tym, że tam w pokoju śpi już ktoś kto potrzebuje również tego zaopiekowania. Czy zrobiłam to wystarczająco? Tylko być może wcale nie muszę tego rozdzielać... I wcale to się nie musi kłócix.