Widziałam teraz wieczorem, a właściwie słyszałam, jak laska stosuje przemoc psychiczną, a może i fizyczną wobec swojego dziecka. Wyglądało to na wyżywanie się zastępczo na byłym partnerze. Dziecko oczywiście w końcu zaczęło głośno płakać, ale jej puściły hamulce i dalej się darła, po czym zawlokła je do domu. Moim zdaniem nie pierwszy raz widzę (słyszę) babę w akcji. I zupełnie nie wiem, co robić, nie potrafię zareagować. Rzecz w tym, że jak powiem, że widzę, co robi i żeby się ogarnęła, to ona może się na dziecku zemścić w domu. A ja w sumie nie wiem, kto to jest, nie znam jej, widziałam ją teraz o zmroku z III piętra. Nie umiem pomóc temu dziecku. Wiem, że takim dzieciom często nikt nie pomaga.