Spadłam, uderzając w dno bardzo mocno.
Czuje jakbym miała pogruchotane wszystkie kości,a potem przypominam sobie ze to mój mózg, robi wszystko bym była w tym samym miejscu co rok temu, na co mam czekac? Na kolejną psychozę?
Nie poznaje siebie, tak dawno nie płakałam a teraz bol jest tak duży ze lek na "r" nie pomaga, nie pomaga lekarz ani terapia, to wegetacja.
Zostałam sama, moze to i lepiej, takie monstrum jak ja należy omijać szerokim łukiem.
Czuje sie jak śmieć, nic nie warty, uszkodzony odpad.