I nie dałam rady wejść do lokalu jak zobaczyłam te tłumy, to jednak nie moje klimaty, ani nie chleje ani nie pale, kiedyś byłam na spotkaniu z ludźmi z pracy w mniejszym lokalu i to w inny dzień tygodnia, gdzie nie było tyle ludzi, i bylo fajnie,no trudno, próbowałam, wolę jednak domówki, a nie z milionem obcych osób,,,,, wracam do domu, przynajmniej die przewietrze