Czytałam wczoraj posta kogoś, kto miał podobne doświadczenie. Ale... ma armię przyjaciół, w sensie to słynne wsparcie społeczne. Uderzyło mnie to, jak bardzo jestem samotnym człowiekiem :/ Jak wiele obciażeń na mnie wisi. I jak niewiele mam szans na jakąkolwiek poprawę.