To nie będę Ci spoilerować, jakbyś miała oglądać, ale dla mnie w ostatnim odcinku, na samym końcu, było wszystko.
Też staram się wychować moje dzieci na dobrych ludzi, staram się im wpajać odpowiednie wartości, nie wybieram im kolegów, zawsze uważałam, że to jest mało realne i jakoś niewłaściwe (pamiętam jak moje koleżanki, nie mogły się z kimś zadawać, bo miał mieć na nie zły wpływ, ale jakoś z własnego doświadczenia, z własnej młodości, wyniosłam przeświadczenie, że jak ktoś nie chce zrobić czegoś na prawdę złego, to tego po prostu nie zrobi).
A co do reszty, to wpływ na dzieci mamy tylko do pewnego stopnia, bo to odrębny człowiek, ale na wiele rzeczy wpływu nie mamy i wiele rzeczy się po prostu dzieje w wyniku kombinacji iluś tam czynników, z których my jesteśmy tylko niewielkim procentem.