On nie zawsze taki jest. Są dni kiedy bywa oschły i bardzo krytyczny, ale są też chwilę gdy jest normalnie. To nie tak, że to tylko i wyłącznie jego wina. To ja go często prowokuje. Robię i mówię rzeczy, których nie powinnam.
Mimo iż mam świadomość, że coś działa na niego jak płachta na byka... Mimo to nie potrafię czegoś przemilczeć