Nie słyszałam o tym i to dopiero jest ekstremum.
Ja tak historycznie wiem skąd się wzięła społeczność gluchych wokół PJM i nawet rozumiem dlaczego, bo głusi byli dyskryminowani, nie mieli jak przekazac swojego zdania, a ze kilka typów wad sluchu występuje dziedzicznie, to powstawały (wciąż istnieją) całe klany osob niesłyszących funkcjonujących tylko w języku migowym. Z tym, że świat się zmienia, możliwości się zmieniają. I po prostu nie rozumiem budowania swojej tożsamości na niepełnosprawności, jakby to byla supermoc. Z mojego doświadczenia, nie jest to żaden przywilej, brak sluchu, czy jego uszkodzenie mocno utrudnia życie, nie tylko komunikacyjnie. A na koniec, nie jestem na tyle naiwną idelaistką, żeby wierzyć, ze świat się dostosuje do niepełnosprawności, więc z punktu widzenia rodzica chcę umożliwić mojemu dziecku jak najlepsze funkcjonowanie w przyszłości, a posługiwanie się w komunikacji tylko PJM uniemożliwia to na tak wielu poziomach, że szkoda czasu na ich wymienianie.