Jestem wyczerpana fizycznie deficytem snu i zapieprzem oraz psychicznie - wszystkim, co się działo ostatnio.
Najbardziej chciałabym się skulić, zwinąć i usnąć w ciepłym miejscu z poczuciem, że ktoś jest obok. Głupie, dziecinne, whatever.
Przykro mi, że nie jestem w stanie pomagać innym, podbijać wszechświata, robić tylu rzeczy... Ledwo daję radę przetrwać dzień.
Czasem nie chciałabym być tak zupełnie zapomniana, choć wiem, że tylko na to zasługuję.