Rozpłakałam się dzisiaj, bo nie potrafiłam skorzystać z prostego urządzenia. Zaczęłam siebie wyzywać, że nawet najprostszych rzeczy nie potrafisz, bo się boisz że popsujesz, a potem już coraz gorsza wiązanka o tym, że "wiecznie się czegoś boisz jak tak dalej będziesz się bała to nic nie osiągniesz".
Tak, strach mnie bardzo ogranicza. Mogłabym tyle, gdyby nie ten strach. Pytanie, czy aby na pewno, czy to nie jest zwykle lenistwo, usprawiedliwianie.
Nie wiem.