Być może faktycznie trafiłam na spoko terapeutę... W zasadzie na razie nie wtopił i mnie nie wkurzył. Czy go lubię? Nie wiem. Nie irytuje mnie i nie mogę powiedzieć, żebym go nie lubiła. Głupio mi przed nim i wstyd. Czuję taki dziwny wewnętrzny opór przed tą terapią...
Jeśli okaże się, że faktycznie jest spoko i uda mi się trochę oswoić, to znów kicha, bo pół roku i ciao. A czas w sumie szybko mija.
Zmęczona jestem.
Dodano przedwczoraj Wiadomość przeczytana 178 razy