średnio raz na 2/3 dni przy wykonywaniu zwykłych codziennych czynności, typu parzenie hebraty, ni z gruchy ni pietruchy przypomina mi się jakaś turbo żenada sprzed 20 lat albo i więcej ze mną w roli głównej, aż mnie trochę skręca, więc mamroczę pod nosem jakieś brzydkie słowo, i dalej czekam aż się woda zagotuje.
to pewnie normalne, nie?
Dodano przedwczoraj Wiadomość przeczytana 134 razy