Nienawidzę tu miesKac i jak wychodzę na klatkę schodowa to mam objawy psychosomatyczne, czuje dodatkowo złość,nie mogę tu mieszkać i patrzeć na te fałszywe ryje.Dlatego niechętnie wychodzę przed drzwi, objawy mam bo najchętniej powiedziałabym co o nich mysle prosto w twarz by lepiej się poczuć, a nie to udawanie ze wszystko jest ok, w więzieniu na kredyt. I jescze chodzą do kościoła swietobliwi, nie wiem
Co zrobic z mieszkaniem, mogę to wynająć ale musiałabym
Gdzie indziej mieszkać, a z kotem i z psem, któremu nie chce fundować nowych stresów, prawie nie realne, marzy mi sie maly domek parterowy, i zamierzam
Do tego dążyć
Potem na
Spacerze wkur mnie mój pies, który ciagle cos zżera i juz nawet Nie robi to na mnie wrażenia, szczególnie ze jest ciemno jak w dupie, du, i nic nie widać, jej tez mam dość w takich chwilach, zawsze była trudna, widziałam co brałam ze schronu, potem musze ja szarpać, co mnie kosztuje energii, mogę mieć jedynie pretensje do siebie, kot też mnie wkurza, wszystko Mnie wkurza, bo jak jej tylko zniknę z oczu to drże ryja jakby jej sie conajmniej dziala krzywda, za dużo z nią przebywam
Wpis wyszedł chaotyczny bo dopisywałam rozne treści i bez polskich liter, nie chce mi się tego juz moderować bo pisze na wkurwie, idę chyba się przejść do sklepu