Moje cielsko jest jak ten dom - stara rudera, wszystko do wymiany.
Bleh.
Jak ogólnie życie mija?
Dużo zmartwień, ogrom roboty, mało snu. Ciągłe krzyki, wrzaski, pretensje i kłótnie. Zdrowie się wali.
Umówiłam się do ortopedy, bo odkąd boli mnie noga, to trudno już ignorować opuchliznę. Szkoda mi kasy, mogłam na NFZ, ale.. Ech, kurwa.