Wychodzę z założenia, że przeziębienie leczone trwa tydzień, a nieleczone 7 dni, naprawdę nie rozumiem czemu na mnie krzyczą, że nie idę do lekarza. Tabsy nie tabsy trwa tyle samo, minus kasa, minus czas spędzony u lekarza i minus moje poczucie winy, że zajmuję cenny czas. Nie będę chodzić i już.