Kicha z tymi prezentami. Nie wiem, jak ja to mam zrobić, pomoc rozdać, koordynować... inni rodzice mnie zlewają. Jestem ostatnia osoba, która powinna to robić. Społecznie jebnięta.
Do tego jestem w kiepskim stanie. Praktycznie od tygodnia prawie nie śpię i w końcu dopadło mnie ogromne zmęczenie. Wszystko mnie dociska i dobija. A jeszcze jakieś kretyńskie prezenty, które trzeba dostarczyć, rozdać, a ja nie mam siły...