Głuszek.
Ojej, też tak miałam. Aż mnie brzuch bolał z nerwów przez to. Bo wybrałam mini paczkę, myślałam, że to jakaś nowoczesna dostawa, a to był zwykły listonosz. Oczywiście nie zmieścił mojej paczki do torby, wiec zostawił awizo.
Okazało się, że moja poczta jest czynna 3 dni w tygodniu od 9:00 do 16:00. A dwa dni w tygodniu do 18:00, ale akurat wtedy, gdy jeżdżę z dzieckiem zajęcia... Już chciałam olać bluzkę z vinted za parę groszy, ale okazało się, że to nie takie proste i pewnie obciąża mnie kosztami zwrotu. Koniec końców dziecko nie poszło na zajęcia, bo matka musiała iść na pocztę. W ogóle teraz jak widzę znaczek poczty polskiej to mnie ściska w żołądku.
Vivat paczkomaty :)