Od czasu do czasu wpadam na profil laski z synkiem z ZD. Kiedyś obserwowałam regularnie, ale odkąd zaczęła pisać o "szczypawkach" i niewykrywanych w badaniach pasożytach, to sobie odpuściłam. Teraz czasem zaglądam, bo tematy dzieci z niepełnosprawnościami są mi bliskie. Oprócz innych tematów, laska reklamuje suple, morze supli, na wszystko. Najbardziej bawią reklamy tych na odporność, jak to one nie pomagają na wszystko, jak to w okresie jesienno zimowym warto łyka je wiadrami, a potem czytam posty jak ona i jej dziecko po kilka razy rozkładają się na różne choróbska w lecie, gdzie nawet moje wybitnie malo odporne kaszojady są zdrowe. Jak to mówią, reklama dźwignią handlu.