Ale to w ogóle inny temat.
W Polsce nie ma przepisów, ktore regulowałyby to jak się te suple produkuje i co się w nie wkłada. Więc na dobrą sprawę, ufasz producentowi, że cię nie robi w konia. Druga sprawa, ze dzieci w wieku, pi razy drzwi, przedszkolnym standardowo chorują nawet do 12 razy w roku i to nie jest jakaś choroba, czy niezwykłość, tylko ich układ odpornościowy nie jest jeszcze dojrzały i łapie wszystko co się nawinie, w ten sposób aktualizując bazę danych i uodparniając dzieciora na przyszłość. Oczywiście zdarzają się wybitne jednostki, co nie chorują prawie w ogole, ale to jednak rzadkość. Większość dzieciaków, zwłaszcza chodzących do żłobków/przedszkoli jest wiecznie zasmarkana i tyle, to jest normalne. Więc wpychanie rodzicom supli, niewiadomego w sumie składu, bo przez nikogo niekontrolowanego, jest ujowe i tyle. I w tej historii nawet nie ta laska jest schwarzcharakterem, bo ona na prawdę wierzy w bardzo wiele teorii spiskowych, a to już jest inny sposób myślenia, ale producenci tego syfu.