Znowu zdrzemnąłem się w dzień, a w tym półśnie przyszła do mnie koleżanka, którą znam tylko z internetu. Spotkaliśmy się niby naprawdę, ale zamiast uśmiechu dostałem grad słów jak kamieni krzyczała na mnie tak strasznie, jakby chciała mnie zabić... :(
Rzucałem w nią kotami...
Ale to akurat normalne bo koty bardzo często mi się śnią....
A może zasugerowałem się tym co mówili moi znajomi z forum nie wiem...
Jakby noc szyła z moich myśli jakieś przekręcone teatry, gdzie nic nie ma sensu, a wszystko wciąż fascynuje i przeraża jednocześnie...