wielu genialnych kierowcow wyscigowych tez nie ma (bo są za młodzi).
nie znałem f80. brzydka maska, ma nawiązywać do dawnego ferrari daytona chyba. w ogole, bardzo nie lubie luksusu.
ale lubie jazdę. gdybym byl bogaty pewnie nie oparłbym sie regularnemu smiganiu elektrycznym gokartem.
fajnie że dzis można poznawać tory wyścigowe świata w mieszkaniu. podczas pandemii ogladałem najlepszych kierowców mierzących sie z graczami. komputer nie bierze tyle energii a tez daje fajne i bezpieczne wrażenia.
co ciekawe gracze byli zwykle nieznacznie lepsi, bo kierowcy biorą informacje z błędnika, a gracze nauczyli sie wyczuwać je z obrazu.
chcialbym taki symulator(pewnie z 10tys.zł). dla mnie to niebezpiecznie uzalezniajace, autystycznie. ale mysle sobie ze to moze byc nie calkiem stracony czas, dla mózgu, podobnie jak gra na instrumencie muzycznym.