byłam w laboratorium, cyklicznie te same badania, walczę z traumą, ćwiczę ekspozycję w drodzę do laboratorium tętno wysokie, niepokój, strach, musiałam usiąść na ławce , ale jestem dumna, że pokonałam to i udało mi się tam dotrzeć.. najgorsza jest droga do, bo z powrotem to czuję się jak nowo narodzona
ja na pewno wybiorę się do jakiegoś Terapeuty EMDR bo chcę sobie jakoś pomóc.. to jest tak głęboko zapisane w ciele, że nawet rozsądek nie pomaga... zwykła rozmowa na ten temat nawet z fachowcem nie pomaga, racjonalne argumenty nie trafiają do mojego ciała..
eh.
męczące to..